kancelaria@malanowski.eu
tel. 798 87 18 17

Obowiązki informacyjne banków a ważność umowy kredytu

W ostatnich miesiącach przedmiotem analiz w wielu wyrokach dot. tzw. “spraw frankowych” była kwestia wywiązywania się banków z obowiązków informacyjnych wobec kredytobiorców. Obowiązki te stanowią od dłuższego czasu jedną z wielu “linii argumentacyjnych”, wykorzystywanej w pozwach Frankowiczów przeciwko bankom. Jak się jednak wydaje, dopiero od pewnego czasu doniosłość tej kwestii zaczęła przebijać się do świadomości sędziów orzekających w sprawach frankowych, jak również stanowić w wielu przypadkach samodzielną podstawę do uznania umowy za nieważną.

W dzisiejszym wpisie spróbujemy pochylić się na tym, czym dokładnie są “obowiązki informacyjne” oraz w jaki sposób ich naruszenie może wpływać na losy umów kredytowych. Po kolei:

1. Czym jest obowiązek informacyjny?

Obowiązek informacyjny banku to – mówiąc najogólniej – nakaz rzetelnego i wyczerpującego poinformowania kontrahenta o faktycznych cechach oferowanego mu w ramach umowy produktu. Obowiązek ten przedsiębiorca ma obowiązek zrealizować w fazie przed-kontraktowej, czyli zanim dojdzie do podpisania umowy. Krótko mówiąc, obowiązek informacyjny nakazuje w sposób uczciwy przedstawić faktyczne cechy danego produktu. Obowiązek ten ma charakter uniwersalny i dotyczy wszelkich umów, niezależnie od tego, czy w jej ramach konsument nabywa odkurzacz, ubezpiecza mieszkanie albo zaciąga na 30 lat kredyt hipoteczny. W każdym z tych przypadków przedsiębiorca ma uczciwie poinformować o cechach (a także ewentualnych ryzykach) związanych z oferowanym konsumentowi produktem.

Z uwagi na tematykę niniejszego bloga, zajmiemy się w dalszej części artykułu wyłącznie realizacją obowiązków informacyjnych banków w kontekście umów kredytowych powiązanych z kursem waluty obcej.

2. Podstawy prawne obowiązków informacyjnych

Istnienie obowiązków informacyjnych nie jest w polskim prawie niczym nowym. W kontekście relacji bank – konsument, Trybunał Konstytucyjny już w 2005 roku wydał orzeczenie, w którym dokonał dogłębnej analizy prawnych aspektów obowiązków informacyjnych (zob. wyrok TK z 26.1.2005, sygn. P 10/04). Nie wdając się w szczegółową analizę uzasadnienia w/w wyroku warto podkreślić, że wskazano w nim m. in.:

  • Relację bank – klient cechuje typowy dla stosunków tzw. obrotu mieszanego brak równowagi wynikający z silniejszej profesjonalnej pozycji banku;
  • Brak równowagi związany jest z istniejącym deficytem informacyjnym po stronie kontrahenta profesjonalisty. Jest to zarazem istotny powód, dla którego na profesjonalistę są nakładane obowiązki informacyjne wobec kontrahenta – konsumenta w znacznie szerszym zakresie niż na tle typowych relacji umownych;
  • Według Trybunału, źródłem obowiązku rzetelnej, uczciwej i wyczerpującej informacji jako swoisty instrument przywracania równowagi w relacji konsument – profesjonalista, należy poszukiwać w podstawowych zasadach prawa obligacyjnego, nakazujących respektowanie uczciwości, lojalności i dobrych obyczajów w obrocie, zwłaszcza na etapie nawiązywania stosunku kontraktowego, ale także w związku z jego wykonywaniem (można tu wymienić m.in. art. 72, art. 3531, art. 354, art. 3851 kc.).
  • Jest w świetle tych zasad całkowicie uzasadnione oczekiwanie konsumenta uzyskania od profesjonalisty informacji określających – zwłaszcza w obszarze wysoce specjalistycznych usługstopień ryzyka ekonomicznego związanego z dokonywaną transakcją.
  • Wyłącznie informacja wyczerpująca i precyzyjna może być uznana za odpowiadającą wymaganym standardom, a więc umożliwiającą świadome podejmowanie decyzji o celowości nawiązywanej transakcji, co stanowi konieczną przesłankę dla respektowania autonomii woli stron, wartości chronionej nie tylko na podstawie reguł prawa powszechnego, ale także regulacji konstytucyjnych (art. 31 – wolność każdego człowieka, art. 22 – wolność działalności gospodarczej).
  • Naruszenie powinności ciążących na profesjonaliście, korygujących występujący po stronie konsumenta deficyt informacji, może być oceniane w kategoriach rażącego naruszenia interesu konsumenta i z tej właśnie racji prowadzić do wniosku o istnieniu w umowie niedozwolonych klauzul umownych. Słusznie przyjmuje się w piśmiennictwie, że pojęcie „rażącego naruszenia interesów” nie może być sprowadzone do wymiarów czysto ekonomicznych. Należy tu bowiem brać pod uwagę nierzetelność traktowania konsumenta przez profesjonalistę, która prowadzi do rażącego odchylenia przyjętego w umowie uregulowania od zasad uczciwego wyważania praw i obowiązków.
  • Niedopełnienie obowiązku informacyjnego przez przedsiębiorcę może zatem przy spełnieniu przesłanek ustawowych skutkować na gruncie legis latae bezskutecznością umowy, którą przewidują przepisy kodeksu cywilnego o niedozwolonych postanowieniach umownych.
  • Za powszechnie przyjęty pogląd należy uznać stanowisko, zgodnie z którym o wywiązaniu się z obowiązku informacyjnego świadczy nie tylko zakres i rodzaj informacji przekazywanych kontrahentowi (konsumentowi), ale także sposób jej przekazania, a więc język, jego dostępność i zrozumiałość dla odbiorcy niebędącego profesjonalistą (por. E. Łętowska, Prawo umów konsumenckich…, s. 245)”.[1]

Powyższe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (wydane ok. 15 lat temu) potwierdza, że obowiązki informacyjne i uczciwość przedkontraktowa nie są wynalazkiem „nowym”. Nie są także – co wskazują niekiedy oponenci procesowi Frankowiczów wymysłem stworzonym na potrzeby postępowań frankowych.

3. Rzetelna i wyczerpująca informacja o faktycznych cechach umowy tzw. “kredytu frankowego” 

Skoro wiadomo już, że bank ma prawny obowiązek przedstawienia rzetelnej i wyczerpującej informacji dotyczącej oferowanego kredytu, należałoby ustalić, co taka informacja powinna obejmować. Niewątpliwie, na pierwszy plan wysuwa się kwestia podstawowa, tj. kwestia ryzyka kursowego, jak również kwestia jego rozłożenia pomiędzy stronami umowy.

W chwili obecnej powszechnie już wiadomo, że podstawową cechą produktu finansowego pod nazwą “kredyt frankowy” jest ryzyko kursowe, które oznacza możliwość nieograniczonych zmian wysokość salda zadłużenia oraz zmian wysokości raty. Jedno i drugie zależne jest od kursu waluty. Z uwagi na fakt, że przeciętny kredyt hipoteczny zaciągany jest na okres co najmniej 20 – 30 lat (udzielane były także kredyty z 45 letnim okresem spłaty) oczywiste jest, że – aby człowiek mógł właściwie ocenić skutki ekonomiczne zawieranej umowy – minimum rzetelnej i wyczerpującej informacji powinno obejmować wskazanie historii kursu CHF wobec PLN za okres przynajmniej równy okresowi kredytowania, tj. za okres kilkudziesięciu lat wstecz.

Nawet jeśli przyjąć, że przedstawienie relacji kursu CHF do PLN w okresie sprzed 1990 roku mogłoby być utrudnione, to przedstawienie historii za okres części czasu trwania umowy, tj. za okres ok. 15 lat przed zawarciem umowy jest w pełni wykonalne. Gdyby takie informacje były przez banki przedstawiane, konsumenci przed zawarciem umów dowiedzieliby się, że:

  • w dniu 31.1.1993 roku, kurs wymiany wynosił 1 CHF – 1,06 PLN;
  • w dniu 23.11.2003 roku, kurs wymiany wynosił 1 CHF – 3,04 PLN;
  • w dniu 21.5.2008 roku, kurs wymiany wynosił 1 CHF – 2,08 PLN;

Powyższe zmiany obrazują poniższe dwa wykresy (źródło: portal Money.pl).


Money.pl – historia kursu CHF / PLN 1993 – 2020



Analizując powyższe należy wskazać, że banki jako profesjonaliści działający na rynkach walutowych z pewnością miały wiedzę, że w okresie kilkunastu lat przed zawarciem umowy, kurs CHF / PLN ulegał silnym zmianom, polegającym m. in. na wzroście w latach 1993 – 2003 o ponad 200% (od 1 PLN do ponad 3 PLN).

Miały także świadomość, że w okresie co najmniej od 1993 roku kurs CHF nieprzerwanie rósł w stosunku do PLN, jak również w stosunku do wszystkich najważniejszych walut światowych.

W tym stanie rzeczy, rzetelna, pełna i wyczerpująca informacja banku – profesjonalnej instytucji zaufania publicznego, powinna polegać co najmniej zatem na:

(i) przedstawieniu historii wahań kursu CHF za co najmniej kilkanaście / kilkadziesiąt lat wstecz;

(ii) klarownym uprzedzeniu kontrahenta, że z uwagi na to, iż CHF jest walutą podlegającą bardzo silnym wahaniom, sięgającym kilkuset procent w ciągu kilkunastu lat poprzedzających zaciągnięcie kredytu oraz wykazującą stałą tendencję wzrostową, produkt oferowany konsumentowi przez bank naraża go w sposób nieograniczony na ryzyko wzrostu jego długu w miarę jego spłacania a wzrost ten dotyczy zarówno salda zadłużenia, jak i wysokości raty miesięcznej. 

Naturalnie, tak sformułowana informacja (tzn. w sposób uczciwy, pełny i rzetelny) byłaby de facto zniechęcająca do zaciągnięcia “kredytu frankowego” i musiałaby odstraszyć wielu potencjalnych kredytobiorców. W tym stanie rzeczy interesujące staje się badanie formalnej polityki informacyjnej banków, oferujących polskiemu społeczeństwu tzw. “kredyty frankowe”. Z wielu prowadzonych przeciwko bankom postępowań wynika, że takiej polityki… albo w ogóle nie było albo była, ale pozostawiona uznaniu pracowników i podwykonawców banków udzielających “kredytów frankowych”. W niektórych przypadkach natomiast istniały formalne wytyczne, nakazujące (przykładowo) przedstawienie historii zmian kursu CHF za… jeden rok wstecz od daty podpisywania umowy kredytowej.

Oczywiście, tak ujęta informacja o ryzyku kursowym zamiast stanowić ostrzeżenie, działała zachęcająco, jako że w latach 2006 – 2008, (tzn. w okresie największej dynamiki udzielania tzw. “kredytów frankowych”) kurs CHF oscylował wokół 2 PLN a jego wahania były nieznaczne. Niemniej, informację o jednorocznych wahaniach kursu w sytuacji zawierania umowy na okres 30 lat należy uznać za – oględnie rzecz ujmując – za dalece niewystarczającą do podjęcia świadomej decyzji przez konsumenta.

4.  Skutki prawne naruszenia obowiązków informacyjnych.

Zasadniczym skutkiem naruszenia obowiązków informacyjnych powinien być – co do zasady – upadek umowy kredytu powiązanego z kursem waluty obcej. W ostatnich miesiącach zapadło przynajmniej kilka istotnych orzeczeń w tej mierze, zarówno na poziomie Sądów Rejonowych, jak i Sądów Okręgowych oraz Sądów Apelacyjnych. Warto w tym kontekście przywołać m. in. niedawne orzeczenie wyroku Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia z dnia 23 września 2019 (sygn. XVIII 3418/16), którego uzasadnienie stanowi swoiste kompendium aktualnej wiedzy na temat obowiązków informacyjnych.

W wyroku tym Sąd wskazał na nieważność umowy kredytu, wskazując jednocześnie następująco:

Uwzględnienie powództwa w całości było wynikiem przesłankowego ustalenia nieważności całej umowy z uwagi na sprzeczność zachowania pozwanego banku z zasadami współżycia społecznego, wpływającego na zawartą umowę (art. 58 § 2 k.c.). Sprzeczność ta polegała na braku realizacji przedkontraktowych obowiązków informacyjnych, naruszających zasadę autonomii jednostki i swobodę umów opartą na zasadzie autonomii woli (art. 353[1] k.c.). Obowiązki informacyjne wynikają nie tylko z podstawowych zasad prawa cywilnego, skodyfikowanych w powołanych przepisach, ale i z Konstytucji RP (m.in. art. 31 Konstytucji RP chroniący wolność każdego człowieka). Konsument nie został prawidłowo poinformowany o istniejącym ryzyku oraz o czynnikach, które wpływały na jego zakres. Konsument nie został również w sposób wystarczająco jasny poinformowany o jednostronnym rozkładzie ryzyka. W ten sposób konsument został pozbawiony możliwości w pełni racjonalnego podjęcia decyzji o zawarciu umowy i skorzystania z produktu pokoleniowego – wpływającego na jego losy przez trzydzieści lat. Z przytoczonych powyżej zasad wynika obowiązek informowania konsumenta przez przedsiębiorcę o stopniu ryzyka kredytu z elementem walutowym w stopniu adekwatnym dla nierównowagi informacyjnej oraz ponoszonego ryzyka. Zgoda na ryzyko musi być po stronie konsumenta świadoma i nie stanowi jej standardowe potwierdzenie, że konsument godzi się na ryzyko. Nie sanuje zachowania banku odwoływanie się do rekomendacji (bądź ich braku) przyjmowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego – jeżeli rekomendacje te zostały uznane przez Najwyższą Izbę Kontroli za niewystarczająco chroniące konsumentów przed ryzykiem […]“.

Z kolei w dniu 4 grudnia 2019 zapadł wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. I ACa  66/19), w którym także stwierdzono upadek umowy kredytu denominowanego oraz podkreślono brak wywiązania się pozwanego banku z wypełnienia obowiązków informacyjnych. Skutkiem tego, zasądzono na rzecz kredytobiorcy (zmieniając wcześniejszy,  niekorzystny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie) kwoty 168 918,19 zł oraz 87 880,56 CHF. Także i w tym przypadku Sąd Apelacyjny w Warszawie, po obszernej analizie dotyczącej obowiązków informacyjnych banku oraz kwestii przejrzystości wzorca umowy doszedł do wniosku, że “[…] W świetle powołanego wyżej orzecznictwa TSUE brak transparentności, w aspekcie materialnym postanowienia umowy może stanowić samoistną przesłanką uzasadniającą uznanie postanowień umowy za abuzywne. Sąd Apelacyjny przyjmuje,  że w ustalonym stanie faktycznym kredytobiorca nie został właściwie poinformowany o ryzyku kursowym […]“.

Sprawą obowiązku informacyjnego zajął się także Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 listopada 2019 r., sygn. akt II CSK 483/18. SN stwierdził, że dla uznania realizacji przez Bank obowiązków informacyjnych w zakresie ryzyka kursowego nie jest wystarczające wskazanie w umowie, że ryzyko związane ze zmianą kursu waluty ponosi kredytobiorca oraz odebranie od powódki oświadczenia, zawartego we wniosku o udzielenie kredytu, o standardowej treści, że została poinformowana o ponoszeniu ryzyka wynikającego ze zmiany kursu waluty oraz przyjęła do wiadomości i akceptuje to ryzyko.

W przedmiotowym wyroku Sąd Najwyższy w sposób szczegółowy przedstawił zjawisko ryzyka kursowego oraz sposób, w jaki bank powinien o nim informować kredytobiorcę. Sąd Najwyższy stwierdził m. in.: “wprowadzenie do umowy kredytowej zawieranej na wiele lat, na nabycie nieruchomości stanowiącej z reguły dorobek życia przeciętnego konsumenta, mechanizmu działania ryzyka kursowego, wymagało szczególnej staranności Banku w zakresie wyraźnego wskazania zagrożeń wiążących się z oferowanym kredytem, tak by konsument miał pełne rozeznanie konsekwencji ekonomicznych zawieranej umowy. Wystawiał on bowiem na nieograniczone ryzyko kursowe kredytobiorców, którzy nie mieli zdolności kredytowej do zaciągnięcia kredytu złotówkowego, czego Bank jako profesjonalista był świadom, oferując tego rodzaju produkt celem zwiększenia popytu na swoje usługi. W takim stanie rzeczy przedkontraktowy obowiązek informacyjny w zakresie ryzyka kursowego powinien zostać wykonany, w sposób jednoczenie i zrozumiale unaoczniający konsumentowi, który z reguły posiada elementarną znajomość rynku finansowego, że zaciągnięcie tego rodzaju kredytu jest bardzo ryzykowne, a efektem może być obowiązek zwrotu wielokrotnie wyższej od pożyczonej, mimo dokonywania regularnych spłat”.

Podsumowując, jakkolwiek abstrakcyjnie to nie brzmi, uczciwa i rzetelna informacja powinna być de facto zniechęcająca dla konsumenta do zawarcia umowy kredytu powiązanego z kursem waluty obcej. Tymczasem z setek przeprowadzonych postępowań sądowych wynika, że banki nie zniechęcały, tylko przeciwnie – zachęcały do zawierania takich umów, co powinno być przedmiotem oceny sądów powszechnych w każdym postępowaniu dotyczącym wad takiej umowy.

Niezależnie od powyższego, rodzimego dorobku orzeczniczego należy podkreślić, że kwestia obowiązku Banku do przekazywania pełnej informacji dotyczącej oferowanego kredytu, sformułowanej prostym językiem była wielokrotnie przedmiotem wyroku TSUE (m. in. wyrok z dnia 20 września 2017 r. w sprawie Andriciuc C-186/16,  z dnia 30 kwietnia 2014 r., Kásler, C‑26/13, z dnia 9 lipca 2015 r., Bucura, C‑348/14, niepublikowany, z dnia 23 kwietnia 2015 r., Van Hove, C‑96/14, z dnia 21 marca 2013 r., RWE Vertrieb, C‑92/11, a także z dnia 21 grudnia 2016 r., Gutiérrez Naranjo i in., C‑154/15, C‑307/15 i C‑308/15). W orzeczeniach tych wielokrotnie podkreślano, że obowiązek informacyjny banku koreluje z obowiązkiem sądów krajowych badania formy i treści przekazywanej konsumentowi informacji. 

5. Podsumowanie

Należyta realizacja obowiązków informacyjnych ciążących na banku powinna być kluczowym czynnikiem przy ocenie skuteczności umowy długoterminowego kredytu. Sytuacja, w której konsument zawiera na 30 lat umowę, będąc jednocześnie informowanym  przez profesjonalną instytucję finansową, iż kurs CHF jest stabilny (bądź, że ryzyko jest, ale znikome) należy uznać, za zawarcie umowy w warunkach dezinformacji wykreowanej przez silniejszą stronę kontraktu, tj. profesjonalistę.

Przytoczone powyżej analizy historii kursów walut pokazują, że CHF na przestrzeni lat 1993 – 2020 zmiana kursu CHF do PLN wynosiła ponad 400%, jako że wahania kursu wyniosły w tym okresie od 1 PLN do 4 PLN, przez krótką chwilę osiągając pułap ponad 5 PLN. Czy banki oferujące “kredyty CHF” miały świadomość tych wahań? Nie ulega wątpliwości, że tak. Czy przeciętny Kowalski, przystępujący do umowy w roku 2006 czy 2007 miał tego świadomość?

Powyższe pytanie wydaje się być retoryczne, niemniej – zamykając dzisiejsze rozważania – podkreślić trzeba, że żaden konsument nie ma obowiązku prowadzenia własnych badań czy analiz na okoliczność “bezpieczeństwa” produktu, oferowanego przez przedsiębiorcę, szczególnie jeśli rzeczony przedsiębiorca zalicza się do tzw. “instytucji zaufania publicznego”. Wbrew wielu obiegowym powiedzeniom, w relacjach pomiędzy bankiem a konsumentem nie obowiązuje kolokwialnie ujmowana zasada “widziały gały co brały”. Oferowanie bowiem produktów finansowych, w których ryzyko finansowe jest nieograniczone i może doprowadzić do wielokrotnego zwiększenia obciążeń finansowych konsumenta bez klarownego uprzedzenia o takich cechach oferowanego produktu, nie może być uznane za praktykę uczciwą ani prawidłową. Stąd też zbadanie w sporze sądowym tego czy, w jaki sposób i jakiej dokładnie treści została konsumentowi przedstawiona informacja o ryzykach dotyczących oferowanego kredytu, powinno być przedmiotem postępowania dowodowego w każdym procesie toczącym się pomiędzy bankiem a konsumentem. W tym kontekście nie wystarczy ustalenie, że konsument podpisał podsunięte przez bank oświadczenie, iż jest świadomy ryzyka.

Przywołane w niniejszym opracowaniu wyroki Sądów powszechnych pokazują, że kwestie dotyczące obowiązków informacyjnych w coraz większym stopniu docierają się do świadomości Sądów, prowadząc jednocześnie do słusznego zakwestionowania umów, w których konsument nie otrzymał uczciwej informacji o oferowanym kredycie.

Kierunek ten zasługuje na pełną aprobatę i pozwala z optymizmem patrzeć na rozwój tzw. “postępowań frankowych”.

Autor: dr Janusz Malanowski, radca prawny

Przypisy:

[1] uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 26 stycznia 2005 (sygn. P 10/04);